Musimy mieć propolski przekaz medialny za granicą.
Felieton w Tygodniku Solidarność.
Wszyscy Polacy,
niezależnie od miejsca, w którym mieszkamy cieszymy się z wielkiego święta,
jakim była 100 rocznica odzyskania Niepodległości przez Polskę w 1918 roku. Uroczystości
nadal trwają w Warszawie, innych polskich miastach oraz skupiskach polskiej
emigracji. Media w Polsce pokazywały uroczystości od Morza do Tatr oczywiście
po polsku. Jednak trzeba to wyraźnie podkreślić, że uroczystości obchodów
odzyskania Niepodległej odbywają się na całym świecie i może warto by pokazywać
je tak jak śpiewa w piosence” Żeby Polska była Polską” Jan Pietrzak: „Od
Chicago do Tobolska.” Od dalekiej Syberii, gdzie cytując za Polonijną Agencją
Informacyjną: „Na Syberii w Irkucku, za
ojczyznę modlili się podczas specjalnej mszy, którą transmitowała Telewizja
Polonia. By dotrzeć na nabożeństwo niektórzy wierni musieli pokonać ponad 100
kilometrów.” I warto pokazywać takie wiadomości w kilku globalnych
językach. Podobne msze odbywały się i będą się odbywać w polskich kościołach na
całym świecie. Oprócz mszy odbywały się setki imprez polonijnych od Australii,
Nową Zelandię, Syberię, Kazachstan, Turcję do krajów europejskich; oraz USA,
Kanadę, Brazylię i inne kraje Ameryki Południowej, Afryki i Azji. Niektóre z
nich jak już wspomniałem były i są relacjonowane przez nowopowstałą Polonijną
Agencję Informacyjną, która nie posiada jeszcze profesjonalnego portalu, ale
jest tam dużo zapału i energii. Trzeba również dodać, że polska dyplomacja i
emigracja wywarły bardzo duży wpływ na władze lokalne i rozmaite lokalne
organizacje w krajach zamieszkania, aby uhonorować 100 lecie odzyskania
niepodległości przez Polskę. Tam, gdzie istnieje zorganizowana emigracja i
transparentni liderzy dzieje się bardzo wiele. Nie brak także indywidualnych
inicjatyw jak opisywany na portalu Tysol.pl wysiłek Marka Probosza w promocji
największego polskiego bohatera, Witolda Pileckiego. Spektakl pod tytułem:
"Ochotnik do Auschwitz: Rotmistrz Pilecki" został wystawiony na
Broadway'u, właśnie 11 listopada. Mamy
dużo wiadomości z Nowego Yorku, mniej z Chicago, jeszcze mniej z ośrodków, w
których nie ma polonijnych mediów, albo działają one tylko lokalnie. Sądzę, że
ten problem można rozwiązać jak najszybciej poprzez sieć profesjonalnych
korespondentów. System taki może znacznie pomóc w tworzeniu połączeń, między
polską emigracją a Polską i znacznie usprawnić synergię w tworzeniu systemu
strategicznej komunikacji. Niewątpliwą rolę w tym procesie mogliby odegrać
polonijni dziennikarze, w których rząd polski, Polska Agencja Prasowa,
Telewizja Polonia, Polskie Radio i inne polskie media powinni jak najszybciej inwestować.
Dotychczasowy brak wykorzystania dwujęzycznych polonijnych dziennikarzy,
powoduje to, że nikt w krajach zamieszkania nie jest w stanie odpowiadać na
zarzuty prasy lokalnej. Musimy również powiedzieć otwarcie, że zachodnie media
typu np. „Deutsche Welle” itp. zatrudniają dziennikarzy Polaków do tego, aby
szkalować Polskę. W odpowiedzi nie mamy żadnych narzędzi (profesjonalnej
polskiej anglojęzycznej telewizji lub portalu) jedynie tzw. ludzi dobrej woli.
Warto pokazać 250.000 patriotów w pokojowym marszu w kilku obcych językach. Ten
stan rzeczy musi się zmienić jak najszybciej.
Waldemar Biniecki
No comments:
Post a Comment