Foto: Pomnik Mściciela w Doylestown (ang. Avenger, pol. „Mściciel”), poświęcony ofiarom zbrodni katyńskiej położony na cmentarzu polonijnym przy
Narodowym Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej w Doylestown w stanie
Pensylwania, dłuta Andrzeja Pityńskiego. Zdjęcie: Andrzej Pityński
Stało się. Izba
Reprezentantów Kongresu Stanów Zjednoczonych przegłosowała senacką ustawę S.447
o w sprawie restytucji mienia żydowskiego i wypłat rekompensat za tzw. mienie
bezspadkowe. Przejdzie ona na pewno do historii jako największy skok żydowskich
prawników i banksterów z Nowego Yorku na polski skarb państwa przy profesjonalnym
milczeniu polskiej strony. Mocno kontrowersyjny był już sam sposób procedowania
tej ustawy. Nikt nawet nie sprawdził czy na sali było wymagane quorum, a
wprowadzenie przez Paula Ryana procedury głosowania „voice vote”, oznaczało
zniesienie wymogu rejestracji głosów kongresmenów. Nie wiadomo, więc jak oni
indywidualnie głosowali. Oczywiście, wszystko odbyło się z poszanowaniem zasad
prawa obowiązującego w czołowej demokracji na świecie. Przy tej okazji warto
przeanalizować w jaki sposób lobby żydowskie wymanewrowało amerykańskich
polityków, wyciągnąć wnioski i - miejmy nadzieję - czegoś się jednak nauczyć. Zbierzmy, więc podstawowe fakty:
1.
Już
w lipcu 2008 roku Izba
Reprezentantów Kongresu USA zaczęła przygotowywać rezolucję wzywającą władze
polskie do zwrotu lub do wypłat rekompensat właścicielom mienia prywatnego
„zagrabionego przez III Rzeszę i rządy komunistyczne”. We wrześniu 2008 roku projekt ten został przyjęty i Kongres Stanów
Zjednoczonych Ameryki Północnej przyjął taką rezolucję numer 371.
2.
W
międzyczasie lobby żydowskie podjęło ofensywę wpływu na amerykański Senat, Kongres,
Departament Stanu i główne amerykańskie media. (Warto pamiętać, że w każdym
stanie w USA istnieją co najmniej 3 organizacje żydowskie, które zatrudniają na
etacie swoich dyrektorów. Ich selekcja opiera się na prostych kryteriach: muszą
posiadać kluczowe umiejętności w pracy ze środowiskiem amerykańskim,
amerykańskimi mediami i instytucjami edukacyjnymi, szkołami, bibliotekami
publicznymi i uniwersytetami. Lobby to posiada, więc doskonale rozwiniętą
infrastrukturę społeczną i skuteczny system finansowania tych projektów.
3.
Kolejnym
krokiem była Konferencja Teresińska, która odbyła się w Pradze 30 czerwca 2009. Tym razem
organizatorem tego dyplomatycznego wydarzenia była Unia Europejska.
Uczestniczyło w niej kilkadziesiąt państw oraz organizacji. Konferencję
kończyło przyjęcie wspólnego dokumentu, znanego obecnie jako Deklaracja Teresińska.
Jest w niej mowa o zwrocie majątku ofiar Holokaustu, nawet wtedy, gdy zmarły
one bezpotomnie. Pod deklaracją podpisało się 46 państw, w tym Polska, którą reprezentował
Władysław Bartoszewski.
4.
Dopełnieniem
całej kampanii był bezpośredni udział rządu Izraela w powołaniu i finansowaniu
Projektu Heart, który działał w latach
2011-2012 i operował w amerykańskim Milwaukee. Projekt zakładał
sporządzenie dokumentacji potwierdzającej roszczenia strony żydowskiej.
5.
Kwintesencją
międzynarodowej ofensywy żydowskiego lobby i Izraela są dwie ustawy, które
trafiły do amerykańskiego parlamentu. Ustawa H.R. 1226 została wprowadzona do
Izby Reprezentantów 27 lutego 2017 r i dotyczyła mienia bezspadkowego,
utraconego w czasie Holokaustu. Ustawa została przekazana do Komisji Spraw
Zagranicznych przy Kongresie USA. Druga ustawa S. 447 została przegłosowana w
amerykańskim Senacie w dn. 12 grudnia 2017 r. Obie ustawy dotyczą krajów, które
są sygnatariuszami Deklaracji Teresińskiej w 2009 roku. Polska jako kraj z
największym skupiskiem ludności żydowskiej przed II wojną światową, byłaby
najbardziej dotknięta niniejszą ustawą. Jeśli prezydent Trump podpisze ustawę
447 przegłosowaną przez Kongres, będzie to mieć nieodwracalnie negatywny,
dramatyczny wpływ na Polskę na wiele dekad. Według niektórych szacunków
amerykańskie ustawy wspomagające żydowskie organizacje mogłyby narazić państwo
polskie na utratę sumy pomiędzy od 65 do nawet 300 mld dolarów, a wg niektórych
ocen suma ta mogłaby być nawet wyższa.
6.
Konferencja
AIPAC. W dniach 4-6 marca 2018
odbyła się konferencja American Israel
Public Affairs Committee, czyli Amerykańsko-Izraelskiego Komitetu Spraw
Publicznych, która miała miejsce w Waszyngtonie. AIPAC jest najważniejszą organizacją w Stanach Zjednoczonych,
zrzeszającą ponad 100 tys. członków. Na tegoroczną konferencję przybyło ponad 18
tysięcy amerykańskich Żydów. Nic dziwnego, że na konferencję są zapraszani
najbardziej wpływowi politycy ze Stanów Zjednoczonych z vice prezydentem Mike
Pence czy ambasador USA przy ONZ Nikki Haley oraz dużej grupy członków
Kongresu. Gościem specjalnym konferencji był premier Izraela
Benjamin Netanjahu, który w poniedziałek 5 marca w Białym Domu spotkał się z
prezydentem Donaldem Trumpem. Wśród najważniejszych tematów
poruszanych podczas pięciu sesji plenarnych i licznych dyskusji panelowych były
m.in. zagadnienia dotyczące zagrożenia dla bezpieczeństwa Izraela ze strony
Iranu czy wojna domowa w Syrii i inne o których możemy tylko spekulować. Warto nadmienić, że AIPAC przekazał na kampanie wyborcze proizraelskich
kandydatów do Kongresu niebagatelną sumę 4
mld USD.
7.
Sprytny
manewr wykonał Paul Ryan, Przewodniczący Izby
Reprezentantów Kongresu USA (Speaker of the House), który ogłosił, że nie
będzie ubiegał się o reelekcję, a w tydzień po tej decyzji oznajmił, że
zamierza zawiesić normalnie obowiązującą procedurę kongresową i dopuścić
głosowanie nie nad własną ustawą H.R.1226, a nad senacką S.447! która przeszła
w Senacie bez kontrowersji w okresie tuż przed świętami Bożego Narodzenia. W
głosowaniu tym obowiązywała procedura "suspension of the rules" tzn.,
że debata była ograniczona do 40 minut i kongresmeni nie mogli proponować
żadnych zmian tekstu ustawy. Nie bez kontrowersji należy spojrzeć na sam sposób jej
procedowania. Nikt nawet nie sprawdził czy na sali było wymagane quorum a
wprowadzenie przez Paula Ryana procedury głosowania „voice vote”, która nie
wymagała rejestracji głosów kongresmenów. Nie wiadomo, więc jak wszyscy
głosowali i na którego kongresmena nie powinniśmy głosować, ani wspierać.
8.
Rola Polonii amerykańskiej. Polonia
amerykańska, bez żadnego wsparcia ze strony rządu RP ani innych polskich
podmiotów prawnych, od początku stycznia 2018 rozpoczęła z woluntariuszami z
Polski i innych krajów, akcję Stop Act HR 1226Celem kampanii było zablokowanie
ustaw S.447 i HR 1226, poprzez akcję pisania listów od obywateli amerykańskich
do Kongresmenów Stanów Zjednoczonych. (ze szczególnym uwzględnieniem członków
Komisji Zagranicznej Izby Reprezentantów). Z pomocą młodego pokolenia polskich
dziennikarzy i red. Stanisława Michalkiewicza organizatorzy akcji przebili się
do polskich mediów, aby poinformować Polaków o tej kampanii. Przeprowadzono
kilka wywiadów telewizyjnych w TV Republika, TV W Polsce.pl oraz w programie
Janka Pospieszalskiego” Warto rozmawiać” w TVP. Opublikowano, we współpracy z
młodą generacją dziennikarzy, szereg artykułów w prasie polskiej. Najbardziej
cennym jest raport Pani Oli Rybińskiej z tygodnika W Sieci pt.” „Polska pod
presją”. Napisano również kilka
artykułów w prasie polonijnej w kilku krajach USA, Niemczech, Kanadzie i
Wielkiej Brytanii. Powróćmy jednak do pytania: dlaczego Paul Ryan musiał zmienić
procedurę nie głosując nad własną kongresową ustawą HR 1226, a poddał pod
głosowanie ustawę senacką S447, która przeszła przez Senat jednogłośnie. Otóż,
kiedy głosowano w okresie świąt, po cichu i bez kontrowersji, Polonia jeszcze
wtedy nie protestowała. Akcja Stop Act HR 1226 odniosła swój skutek, bo biura
kongresmenów zostały zasypane listami a linie telefoniczne były gorące. Ustawa
HR 1226 została dzięki temu zakwalifikowana do tzw. ustaw kontrowersyjnych i
dlatego jej nie procedowano.
Konkluzje:
1.Propolski lobbing
Polonii amerykańskiej, przy propolskim przywództwie dał pozytywny skutek. Polonia
amerykańska zrobiła pierwszy krok do utworzenia propolskiego lobbingu w USA,
teraz wszystko zależy od Warszawy, czy zechce ten krok zauważyć.
2. Udało się
zablokować jedną z ustaw HR 1226 i przynajmniej częściowo wpłynąć na
amerykański proces legislacyjny. To oznacza, że jesteśmy jednak dostrzegani, a
nasz głos jest brany pod uwagę w życiu politycznym USA. Efekt byłby o wiele
bardziej spektakularny, gdyby Polonia amerykańska miała za sobą wsparcie
dyplomatyczne, techniczne a także materialne z Ojczyzny oraz profesjonalny propolski
lobbing.
3. Obecnie pozostała
jeszcze ostatnia możliwość a mianowicie - apel do Prezydenta Stanów
Zjednoczonych- Donalda Trumpa, (który w tzw. swing states został wybrany
prezydentem głosami Polonii amerykańskiej) o niepodpisywanie S.447.
4. Zupełnie
niezrozumiałe jest natomiast „profesjonalne głuche milczenie” władz polskich,
polskiej dyplomacji i polskich mediów. Polonia ze swoim protestem została sama
i po raz kolejny odrzucona, zgodnie z obowiązującymi ustaleniami okrągłego
stołu: NIE dla wpływu Polonii na
polską politykę. Z goryczą przypominają się słowa pieśni Jana Kochanowskiego „O
spustoszeniu Podola”.
„Cieszy mię ten rym: Polak mądr
po szkodzie,
Lecz jeśli prawda i z tego nas zbodzie,
Nową przypowieść Polak sobie kupi,
Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi.”
5. Sytuacja Polski przypomina dziś nieco człowieka leżącego i okładanego
kijami przez kilku zagranicznych osiłków. Napadnięty zdobywa się tylko na coraz
słabszy krzyk: „brońcie dobrego imienia Polski!!!” Aby to wezwanie miało jakikolwiek
sens, leżący musi mieć jednak wolę, by zasłonić się przed spadającymi nań
razami. Jeśli dobra zmiana nie będzie proaktywna w tym kierunku, to nawet najsłabsza
opozycja nie stanie się wystarczającą gwarancją utrzymania władzy po kolejnych
wyborach.
6. Jeśli w tym obszarze nie dojdzie do jakiegoś przełomu i nadal dominować
będzie pasywność polskiego rządu, to trzeba się liczyć także ze wzrostem w Polsce
nastrojów antysemickich. To zaś uderzy rykoszetem w nasz kraj nie tylko w USA,
ale także na arenie europejskiej, gdzie już nie brakuje tropicieli przykładów
polskiego nacjonalizmu i antysemityzmu, używanych później jak broń przeciwko RP
i jej legalnie wybranym przedstawicielom.
Najwyższy więc czas przestać zajmować się sobą lub
rosnącymi w TVP słupkami popularności, lecz zacząć budować ponadpartyjne
narzędzia służące poprawie wizerunku Polski, zwłaszcza w krajach strategicznych
z punktu widzenia naszych interesów.
W tym celu jednak
trzeba sobie odpowiedzieć na zasadnicze pytanie: czy w Warszawie są dziś
liderzy i politycy diagnozujący tę sytuację jako problem i chcący podjąć
efektywne działania dla jego rozwiązania. To impuls niezbędny do wykonania
kroków następnych tj. wytyczenia celów, strategii i narzędzi realizacji tego,
co określamy jako "Pax Polonica" - "polskiej racji stanu".
Napiszcie do nas:
Waldemar Biniecki,
USA, biniecki@gmail.com
Agnieszka Wolska,
Niemcy, agnieszka.wolska@gmx.de
Katarzyna Murawska,
USA, murakate1@yahoo.com
No comments:
Post a Comment