Politycznie niepoprawnie czyli... czego potrzebuje Polonia amerykańska w dobie zmian w Polsce?
Artykuł ukazał się 4 grudnia w Nowym Dzienniku. 5 grudnia w Kurierze Chicagowskim oraz 3 stycznia w kanadyjskim "Gońcu"
Minęły prawie 3
lata od momentu w którym napisałem artykuł pod tytułem: „Okiem niepoprawnego
optymisty czyli... jak uzdrowić Kongres Polonii Amerykańskiej?”. Został on
przedrukowany w wielu polonijnych gazetach. Gratulowali mi tego tekstu
polonijni dziennikarze i kilku urzędników z polskiego MSZ. Wiele osób zostało
zainspirowanych do działalności. Inni
poprostu pisali do mnie i proponowali dalsze pomysły. Jeszcze inni
wylewali narzekania wskazując dużo nieprawidłowości o czym nie chcę mówić w tym
artykule. Przedstawiłem wtedy 9 punktowy program naprawy KPA.
Istotne jest
jednak co tak naprawdę zmieniło się w tej znanej organizacji przez te 3 lata?
Odpowiedź jest
prosta. Nic.
Dajmy więc spokój
Kongresowi, zainteresujmy się szerszym pojęciem jakim jest Polonia. Dla
wyjaśnienia podam, że mówiąc o Polonii mam na myśli Polaków urodzonych w Polsce
oraz zakulturyzowanych Amerykanów polskiego pochodzenia, którzy posiadaja
chociażby elementarną orientację w sprawach polskich. Na nich to bowiem można
oprzeć proces budowania Polonii.
Polonia jest
bardzo podzielona politycznie. Istota podziału Polonii moim zdaniem kształtuje
się na poziomie poglądów. Moim zdaniem istnieją 2 zasadnicze grupy. Pierwsza podziela poglądy
liberalne, postmodernistyczne, oparte na poprawności politycznej i jest
zbliżona do amerykańskich demokratów i polskiego SLD i PO. Druga grupa to grupa
o poglądach konserwatywnych, która ”mówi jak jest” nazywająca się sama
patriotyczną, poglądami zbliżona do PiS i ruchu narodowego i żywo symptyzująca
z amerykańskimi republikanami. Czy te dwie grupy są zdolne do współpracy na
poziomie ponad podziałami widząc wspólny cel dla Polaków i Polski? Oraz czy
odnajdzie sie taki odważny,który spróbuje z obiema grupami pracować?
Od 1989 nie udało
sie wypracować żadnego efektywnego
programu jednoczenia obu grup Polonii wokół budowania skutecznego polskiego
lobbingu w USA. Pracowano raczej z grupą liberalną wypychając tę drugą poza
boisko. Budowano też inne projekty, które z definicji pogłębiały tylko podziały
Polonii.
Tak jak zrobiłem
to 3 lata temu postaram się przedstawić moje pomysły znów w 9 logicznych
punktach. Czego w tej chwili potrzeba Polonii?
1.Jasno
określonego celu i wizji dla Polonii i
organizacji polonijnych jakim jest budowanie profesjonalnego lobbingu polskiego
w Stanach Zjednoczonych, zachowania polskiej tożsamości i języka polskiego i co
najważniejsze obrony Polski i Polaków na świecie.
2.Jasnego i
czytelnego programu dla Polonii. Istotne są programy edukacyjne (educational
outreach) dla amerykańskich elit osadzane w realiach tutejszych uniwerstytetów.
Można powołać np. coś w rodzaju Polish University of America, który pełnił by
rolę think tanku o czym mówiłem już 3 lata temu i współpracował z amerykańskimi
uczelniami i mediami, sprowadzając mówiących po angielsku polskich fachowców
(np. prof. Szczerski, prof. Chodakiewicz), którzy mogliby prezentować polski
punkt widzenia. Polonia posiada niezbędny „know how”.
Potrzebne nam są
profesjonalne polskie instytucje w USA, które w końcu wypromują naszą
tysiącletnią polską kulturę i prawdę o trudnej polskiej historii. Prosimy
jednak o nie przysyłanie „kolegów królika”, szkoda na to pieniędzy.
Specjalistów można znaleźć tutaj i nie trzeba im wynajmować drogich mieszkań w
Nowym Jorku.
Ważne jest
ufundowanie corocznej nagrody w wielu kategoriach, która na szczeblu Ameryki
Północnej będzie promowała osiągnięcia Polonii -„ Polonus of Northern America”.
Istotne jest
opracowanie „Raportu o stanie Polonii w USA”, który bedzie nam przybliżał w
liczbach aktualny stan Polonii na dzisiaj. Nie wiemy ilu nas jest, ile pacimy
podatków, ile wysyłamy do Polski albo ilu polskich naukowców pracuje na
amerykańskich uniwersytetach lub w strategicznych amerykańskich biznesach. Nic
nie wiemy. Nie ma także z wyjątkiem badań Piast Institute, żadnych innych badań
nad Polonią ani pomysłów na profesjonalne grupy networkingowe.
3.Nowych liderów,
którzy potrafiliby jednoczyć Polonię a nie rozbijać ją. Typem takiego lidera
powinna być osoba, która działa ponad podziałami. Jednoczy i motywuje do
działania, pomaga, promuje inne osoby i nie zgarnia ich roboty pod siebie i
przypisuje sobie zasługi innych. Budować wspólnotę można tylko na zaufaniu, transparentności
i pozytywnej energii. Inaczej się nie da. Jeśli chcecie nas lustrować niech to
robią profesjonalne instytucje w Warszawie a nie lokalne sądy kapturowe
uważające się za autorytety moralne. Ci którzy chcą lustrować powinni sami
poddać się lustracji i wskazać innym drogę.
Chcemy także transparentnych polskich dyplomatów, którzy znają języki,
zwyczaje naszego kraju i służą polskiej racji stanu działając na rzecz Polski i
promując Polaków. Można ich również
rekrutować tutaj. Ambasadorem Izraela w USA jest Amerykanin pochodzenia
żydowskiego. Izrael ufa swoim obywatelom a Polska?
4.Uwielbiamy
podawać Żydów za przykład, zbudowali Oni tutaj w Stanach olbrzymią machinę
politycznego nacisku a nakłady na ich organizacje to nie miliony tylko miliardy
dolarów. Są to profesjonalne organizacje, które płacą swoim pracownikom grube
pieniądze, ale w zamian wymagają od nich dużo. My też mamy polskich milionerów
w USA, ale po pierwsze Oni poprą tylko to co jest sensowne i stoją za tym jacyś
poważni transparentni ludzie. Era dawania pieniędzy przez Polonię skończyła się
z akcją pomocy dla Solidarności. Realia więc są brutalne: nie ma pomysłów i
sensownych programów – nie ma pieniędzy. Polonia daje pieniądze na lokalne
projekty nie umiejąc dostrzec tego, że projekty na szczeblu całego USA są
znacznie ważniejsze. Trzeba ten stan szybko zmienić, bo nas antypolskie media
niedługo zjedzą. Tyle o profesjonalnym fundraisingu.
5.Diversity. W
każdej polonijnej organizacji musi istnieć pewna równowaga pomiędzy Amerykanami
polskiego pochodzenia a Polakami z Polski. Jeśli tak nie jest to powstaje
swoisty cyrk. Amerykanie polskiego pochodzenia szybko odrzucają język polski (
tak jak to stało się w KPA) a podstawową „polską tradycją wielkanocną” staje
się szukanie jajek w ogrodzie. Na ten temat napiszę kiedyś książkę. I odwrotnie
jeśli w danej organizacji są tylko sami Polacy to szybko dochodzi o awantur,
poszukiwania ubeków i zaglądanie do czyichś kont.
6.Statuty i
regulaminy organizacji polonijnych budowane były za czasów Rozmarka i
Mazewskiego. To właśnie Oni nakreśli na lata kierunki i strategie działania dla
Polonii, ale to było w 1944 roku. Czas na nową konstytucję dla Polonii osadzoną
w realiach XXI wieku. Małe sprawne ogniwa stanowe. Działacze z dorobkiem w
działalności dla Polonii. Odmłodzenie i sprofesjonalizowanie kadr. I co
najważniejsze bez poparcia mas Polonii wasza misja nigdy nie będzie tak
naprawdę w niczym zakotwiczona. Ludziom się nie podoba, że nie znają swoich
reprezentantów. Jeśli będziecie organizowali wybory to musi być przeprowadzona
jakaś kampania wyborcza jakaś promocja tego co chcecie zrobić. A tak pozostaje
wam trwanie i ciche wygaszanie tego co kiedyś wielcy Polacy powołali do życia.
Ten fragment był przeznaczony dla „działaczy polonijnych”.
7.Mit głosowania
Polonii. Zawsze zgrzytam zębami kiedy słyszę, że Polonia znów nie głosowała a
polonijni redaktorzy ciagle w tych samych sondach ulicznych zadają co parę lat
te same pytania: „Czy głosowała Pani w tych
polskich wyborach?” Odp: „nie bo mieszkam tutaj i nie płacę w Polsce
podatków”. Jaka tak naprawdę jest misja polonijnych mediów? Przeżyć do
pierwszego? Nikt z Polonią od akcji włączenia Polski do NATO nie pracuje. Nic
nie wyjaśnia, nie spotyka się. Jeżeli przez lata usprawiedliwia i promuje się
tezę, „że jeśli nie mieszkasz w Polsce to nie powinieneś głosować w polskich
wyborach” to wynik jest opłakany. Powinieneś głosować i w polskich i
amerykańskich wyborach. To jest Twój obowiązek, żeby Twojej rodzinie i znajomym
w Polsce żyło się bezpieczniej i sprawiedliwiej tak jak Twojej rodzinie tutaj.
8.Ordynacja
wyborcza a sprawa Polonii. Zwracam się w tym momencie do nowego warszawskiego
salonu. Proszę Państwa jeśli tak naprawdę zależy Wam na Polonii to wprowadźcie
kilka okręgów zagranicznych i niech Polonia wybiera spośród siebie posła albo
senatora. Wpłynie to na rozwój życia politycznego Polonii i tak upragnione
zwiększenie kontaktów z krajem a co za tym idzie wzrosną wpływy do budżetu i
nie będziecie się już musieli tak nami bardzo opiekować. Dotychczasowy efekt
jest taki, że mamy Panią Marię Anders, córkę bohatera narodowego, która wygrała
wybory w USA a przegrała w Warszawie i senatorem nie została. To jest jakiś
nonsens. Istnieje wiele krajów, w których
system okręgów zagranicznych funkcjonuje.Trzeba tylko tego chcieć. Aby
tego chcieć musicie Państwo nami się interesować. Rozmawiać z nami i odpowiadać
na nasze emaile i telefony. My na Was głosujemy a w zamian dostajemy „Waszą
opiekę”. Jesteśmy nieobecni w polskich mediach, kulturze, polityce, nauce i
biznesie. W Narodowej Radzie Rozwoju mamy tylko jednego przedstawiciela. Chcemy
także profesjonalnych mediów anglojęzycznych, które będą informować świat co
się dzieje w Polsce i w naszym regionie a nie dowiadywać się o tym z telewizji
z Tajwanu. Projekt ten może realizować
państwo polskie i grupa wyszechradzka we współpracy z Polonią na całym świecie.
9.Wizerunek
Polonii w Polsce. Mamy bardzo negatywny wizerunek- zrywaczy azbestu. Pochwalę
się też Państwu ,że znalazłem cytat odzwierciedlający to co mówię: „To w
większości prości ludzie, którzy uciekli za ocean za chlebem. Mało wśród
Polonii inteligencji, a reszta niezbyt dobrze orientuje się w polskiej
rzeczywistości. Mają jednak prawo głosować i nie powinno się im go odbierać –
tłumaczy amerykanista, prof. Longin Pastusiak.”Oj ciekawe rzeczy napisał Jakub
Noch w artykule o Polonii :” Zamorska kolonia IV RP. Dlaczego wybory Polonii
amerykańskiej to odwrotność tych, których dokonujemy nad Wisłą?” I mówi to, na
szczęście były marszałek polskiego Senatu, najwyższej instancji RP, który
właśnie opiekuje się Polonią. Akurat badania Dr. Tadeusza Radziłowskiego z
Piast Institute, właśnie mówią o tym, że Polonia jest jedną z najbardziej
wykształconych grup etnicznych w USA. Przez ostatnie 8 lat badania nad Polonią
zamarły. Z rozmów z polskimi naukowcami wynika, że są pieniądze na takie
badania, ale tylko w obrębie Unii Europejskiej, dla tych za oceanem nie ma nic.
Zauważajcie nas. Tworzymy duży niewykorzystany potencjał. Nie bójcie się nas i
nie obrażajcie nas tak jak Pan marszałek Senatu RP.
Proszę Państwa od
3 lat piszę o Polonii, robię prywatne badania, prezentuję na różnych uczelniach
na ten temat, ale jeszcze nikt z żadnej polonijnej organizacji ani bynajmniej
ze wspomnianego już MSZ nie zaprosił mnie do jakiejkolwiek współpracy w tym
aspekcie. Nie narzekam. Staram się raczej pokazywać to co nie działa i
wskazywać co mogłoby zadziałać. Wszystkiemu temu co powiedziałem sprzyja czas
zmiany. Po wyborach prezydenckich i parlamentarnych ludzie w Polsce i Polacy na
świecie podnieśli znów głowy. Nie zmarnujmy tej szansy.
Waldemar Biniecki
– urodzony w Bydgoszczy w 1962 r. W USA od 2000 r., żonaty z Susan (profesor na
Kansas State University), syn Daniel Kazimierz 9 lat. Od 2010 do 2012 r. jest
prezesem KPA w Wisconsin. Obecnie dyrektor Krajowej Rady Doradczej Polish
American Communication Initiative – PACI i założyciel Midwest Polish American
Community. Właściciel Biniecki Consulting, wykładowca w Kansas State
University, University of Wisconsin Milwaukee, działacz polonijny, publicysta.
Hobby – historia, podróże, technologia, polityka. Liberalny
konserwatysta. email: biniecki@gmail.com