" Trudno być Polakiem nie nosząc w sobie tego dziedzictwa,

któremu na imię Polska”

Jan Paweł II

Wednesday, August 27, 2014

Czas na pomysły na ocalenie polskiej diaspory przed całkowitą asymilacją. Część 2 aspekty praktyczne:





Czas na pomysły na ocalenie polskiej diaspory przed całkowitą asymilacją.
Część 2 aspekty praktyczne:

Celem tego artykuły jest przybliżenie czytelnikowi „co to jest akulturacja?” i w jaki praktyczny sposób wprowadzać ją w życie.
Akulturacja to jest funkcjonowanie w kulturze i języku w kraju zamieszkania przy zachowaniu swojej kultury i swojego języka.
Poprzednio mieliśmy do czynienia z asymilacją, czyli polityką społeczną w stosunku do
emigrantów, zakładającą  całkowite wynarodowienie danej grupy, która przybyła do danego kraju. Jedynym państwem na świecie, który wspiera akulturację i posiada zapisy na ten temat w swojej konstytucji jest Kanada. Politycy tego kraju z premierem włącznie  w publicznych wystąpieniach do Kanadyjczyków, wręcz nawołują do tego, aby zachować
język i kulturę kraju z którego emigranci przybyli, argumentują fakt prostym rachunkiem ekonomicznym.
Ponieważ piszę na ten temat już od pewnego czasu, pragnę podkreślić, że zachowanie narodowej tożsamości na obczyźnie jest naturalne do czego nawołują naukowcy zajmujący się wspomnianą tematyką. Zachowanie tożsamości narodowej nie jest faszyzmem ani szowinizmem. Jest sposobem na funkcjonowanie różnych diaspor w społeczeństwach multikulturowych w globalnym świecie w XXI wieku. Asymilacja czyli wynarodowienie diaspor z ich tożsamości narodowych powoli odchodzi do historii w zależności od rozwoju poszczególnych społeczeństw i krajów.
Po napisaniu ostatniego artykułu pod tym samym tytułem otrzymałem wiele emaili i komentarzy. Wynika z nich przede wszystkim niezrozumienie tego czym jest akulturacja. W dalszym ciągu myślimy o asymilacji jako o czymś pozytywnym. Przyjechaliśmy do różnych krajów i najczęściej kazano nam zapomnieć o naszym pierwotnym wykształceniu, języku, zwyczajach i kulturze. Mieliśmy stać się Niemcami, Amerykanami lub Rosjanami. W dalszym ciągu przyznawanie się do Polskości  jest istotną barierą w zrobieniu kariery w niektórych krajach.
Akulturacja jako proces rozwija się dość wolno. Najlepiej pod tym względem jest  w Kanadzie. W Europie przede wszystkim kładzie się nacisk na stworzenie społeczeństwa multikulturowego, bez znacznego nacisku na wspomaganie poszczególnych diaspor. Wynika to głównie z powodów politycznych. Z obawy na zbudowanie silnego lobby muzułmańskiego. W związku z tym nie wspomaga się żadnych diaspor. Ze szkodą dla nas- Polaków. W Stanach Zjednoczonych powoli odstępuje się od asymilacji, zielone światło mają jednak diaspory latynoskie, które bardzo szybko nauczyły się jak czerpać korzyści z programów federalnych. Polskie organizacje dalej trwają w starej polityce społecznej, mentalnie utrwalając model asymilacji z lat 60-tych.
Przełom w myśleniu powinien nastąpić właśnie u nich. A zielone światło mogłoby wyjść od Rady Polonii Świata. Modelem dla budowania globalnej polskiej diaspory mógłby być Światowy Kongres Żydów. Warto zobaczyć stronę internetową tej organizacji i ogromną skalę profesjonalizmu. Nikt z tej diaspory nie szczędzi finansów na rozwój tej platformy a działacze tej organizacji mają otwarte drzwi do wszystkich salonów politycznych na całym świecie.
Jeśli chcemy istnieć jako globalna polska diaspora i porozumiewać się z polskimi grupami w innych krajach musimy zrozumieć, że najważniejszym językiem komunikacji jest język polski. Nie może być tak, że wiele polonijnych organizacji w USA posługuje się tylko językiem angielskim, uważając język polski jako relikt gettowości. Jest to wielki historyczny błąd.


Jak więc przestać się asymilować i szybko przestawić się na akulturację.

1.Zacznijmy od siebie: moje imię i nazwisko. Uczmy Amerykanów lub inne nacje prawidłowej wymowy naszego imienia i nazwiska. Zbigniew Brzeziński jest doskonałym przykładem polskiej akulturacji na świecie. Każdy prowadzący program telewizyjny lub panel wie jak prawidłowo wymówić jego imię i nazwisko. Kto o to dba? Sam profesor. Róbmy to samo. Nie ulegajmy pokusom. Nie Tom tylko Tomasz, nie Chris tylko Krzysztof, nie Kate tylko Kasia itd.

2. Dzieci. Nie utrudniajmy im życia i przyszłej kariery. Istnieje długa lista imion, które funkcjonują w obu kulturach. A więc: Daniel, Anna, Adam, Monika i wiele innych.
Istotne jest, aby nasze dzieci miały także przyjaciół z naszej grupy kulturowej. Chodzi o to, aby nie czuły się odrzucone tylko dla tego, że są inne. Po wyjeździe z Kansas Julii i Marty, Daniel (mój syn) nie ma nikogo z polskiej diaspory z kim mógłby się bawić i identyfikować. Martwi nas to bardzo, ale Kansas to nie Chicago lub Milwaukee. Wychowanie dziecka dwujęzycznego i dwukulturowego nie jest łatwe. Daniel został ukarany na zajęciach wychowania fizycznego za to, że nie rzucił piłką w dziewczynkę. Nauczyciel nie mógł zrozumieć na czym polegał problem małego pół- europejskiego chłopca, który nie rzuca piłką w dziewczynki. Obiecuję, że poświęcę osobny artykuł wychowaniu dzieci dwukulturowych i dwujęzycznych. Teraz chcę wrócić do akulturacji.

3.Język i jego używanie. Nie będę nikogo przekonywał, że dwujęzykowość i multijęzykowość wpływa na rozwój ludzkiego mózgu, powoduje szybszy rozwój intelektualny i daje szersze możliwości kariery w globalnym świecie. Jeśli mieszkamy w jakimkolwiek kraju, nigdy nie powinniśmy przestać w uczeniu się języków obcych i doskonalenia własnego. Uczmy tego nasze dzieci. Choć ciągle brakuje dobrych materiałów do nauki języka polskiego, wysokiej jakości piosenek dla małych dzieci i innych niezliczonych atrakcyjnych materiałów, nie wolno nam rezygnować. Pamiętajmy, że 100 lat temu nasi przodkowie nie mieli nawet 1/100 tego co my mamy teraz i potrafili nauczyć dzieci mówić po polsku. Musimy być kreatywni i ciągle stymulować i zachęcać poprzez wyjazdy do Polski i promowanie ciekawych i atrakcyjnych projektów internetowych (a tych jest ciągle za mało).Nie musimy się modlić po angielsku w amerykańskim kościele-możemy zawsze mieć z sobą polską książeczkę do nabożeństwa. Korzystajmy z polskich tłumaczy w oficjalnych instytucjach, nie dlatego, że nie znamy angielskiego tylko dlatego, że mamy do tego prawo. Domagajmy się usług w naszym języku. Zwłaszcza w takich miejscach jak Chicago czy Nowy York. To bowiem generuje większą ilość miejsc pracy dla naszych rodaków.

4.Promowanie polskiej kultury i dziedzictwa narodowego u nas w domu. Miałem okazję być w wielu domach u Polaków w Stanach Zjednoczonych. Polskie domy cechuje nowoczesność, schludność i dobry smak. Jednak w części z nich nie było już miejsca na polskie akcenty. Z kolei ciągle pamiętam nasz dom w Milwaukee (obecnie mieszkamy w Kansas) i ciągle przekomarzanie się z moją żoną Susy o ilość polskich orłów na ścianach. Najważniejsze jest jednak, że nasz Daniel doskonale pamięta i rozpoznaje wnętrza naszego domu w Milwaukee i potrafi rozpoznać ryngraf nad kominkiem czy też obrazy i zegar po babci przywiezione z Polski. W domu choć był mały zawsze bywali Polacy, Amerykanie, goście zagraniczni i niezliczona ilość członków rodziny mojej żony, których Daniel pamięta najbardziej. Obchodźmy imieniny. Nawet sposób spożywania posiłków czy nakrywania do stołu jest lubiany przez Amerykanów, którzy uwielbiają odkrywać etykietę w polskich domach. Organizujmy więc spotkania opłatkowe, przyjęcia karnawałowe i inne. Zapraszajmy naszych amerykańskich przyjaciół do nas do domu na kolację nie do restauracji. Może się więcej napracujemy, ale satysfakcja jest większa jeśli do przysłowiowej dobrej herbaty kelner nie dolewa nam wody.

5.Praca w wielokulturowej instytucji. Obowiązuje nas cały skomplikowany zestaw reguł i zasad obowiązujących w danym miejscu pracy, ale najważniejsze dla nas jest po pierwsze zachowanie naszej tożsamości poprzez zachowanie oryginalnie brzmiącego naszego imienia i nazwiska. Jeśli przeciętny Amerykanin może powiedzieć Brzeziński to można go nauczyć wymowy naszego nazwiska. Bądźmy aktywni i pozytywni. Nie narzekajmy. Starajmy się przedstawiać nasze pomysły w stonowany sposób, nie próbujmy udowodnić, że jesteśmy ekspertami w każdej dziedzinie. Chodźmy na wspólne imprezy, ale zapraszajmy kolegów do nas. Pokazujmy gościom bogate aspekty polskiej kuchni i tradycji związanych z kulturą biesiadowania. Nie uciekajmy od naszych doświadczeń z Polski, wykorzystujmy te doświadczenia mogą one tylko wzbogacić to co robimy. Bądźmy otwarci, ale nie dajmy się wykorzystać z naszym otwartym polskim sercem.

6. Aktywność w polskiej diasporze. Musimy być aktywni. Jest to przecież istotny element naszego przetrwania jako narodu na obczyźnie. Musimy być z Polakami i robić dla nas coś konstruktywnego. Nie dajmy się uwieść hedonistycznej modzie na gadżety i „ilości selfów” zrobionych na Face booku. Z drugiej strony istnieje zagadnienie gettowości, z które istnieje w każdym polskim skupisku na obczyźnie. Istnieje wiele przykładów jak pomagać polskim imigrantom, którzy przebywają w danym kraju nie legalnie, bądź żyją na marginesie społeczeństwa uwikłani w patologie.
Co można zrobić? Pisałem na ten temat obszernie w poprzednim artykule.Przypomnę tylko główne pomysły:    
  •  rozwijanie programu miast siostrzanych, między Polską a naszym krajem zamieszkania,
  •   rozwijanie współpracy naukowej pomiędzy polskimi uczelniami a uczelniami w naszym kraju zamieszkania,
  •   rozwijanie współpracy gospodarczej pomiędzy Polską a krajem zamieszkania,
  •  dokumentowanie historii polskiej diaspory w naszym miejscu zamieszkania,
  •  rozwijanie lokalnych projektów edukacyjnych: organizowanie kursów języka angielskiego, polskiego i programów historycznych i o aktualnej sytuacji w Polsce i regionie.


Waldemar Biniecki – urodzony w Bydgoszczy w 1962 r. W USA od 2000 r., żonaty z Susan (profesor na Kansas State University), syn Daniel Kazimierz 8 lat. Od 2010 r. jest prezesem KPA w Wisconsin. Obecnie członek założyciel KPA w Kansas i dyrektor rady doradczej Polish American Communication Initiative – PACI. Właściciel Biniecki Consulting, wykładowca w Kansas State University, działacz polonijny, publicysta. Hobby – historia, podróże, technologia, polityka. Liberalny konserwatysta.


Na koniec pragnąłby podać aktualne źródło jeśli chodzi o pojęcie akulturacja. Wiele  interpretacji w języku polskim na temat tego pojęcia jest niedokładnych i oględnie mówiąc są one nie niewystarczające. W swoich rozważaniach opieram się na następującym źródle: Berry, J. W. (2005). Acculturation: Living successfully in two cultures. International Journal of Intercultural Relations.

1 comment:

  1. Tekst ukazał się w Nowym Dzienniku,Nowy York, wrzesień 2014http://www.dziennik.com/publicystyka/artykul/ocalic-polska-diaspore-przed-calkowita-asymilacja-aspekty-praktyczne-cz.-2

    ReplyDelete