IGNACY JAN PADEREWSKI- NIEDOŚCIGNIONY WZÓR WIELKIEGO MĘŻA STANU I LIDERA POLSKIEJ PAŃSTWOWOŚCI.
fot. Biblioteka Kongresu Stanów Zjednoczonych
Artykuł ukazał się w Gazecie Warszawskiej 19 września 2017.
„Jestem Polakiem, wiernym synem Ojczyzny. Myśl o Polsce wielkiej i silnej, wolnej i niepodległej, była i jest treścią mego istnienia.”
15 września 2017 roku minęła 200 rocznica
śmierci Tadeusza Kościuszki - bohatera dwóch narodów – polskiego i
amerykańskiego. Obchody tej rocznicy są preludium do wielkich uroczystości związanych
z 100 rocznicą odzyskania przez Polskę niepodległości. W realizacji tego dzieła
rola Polonii jest niedoceniona. Polaków z Ojcowizny wypędzały prześladowania
zaborców i bieda, ale wierni zasadom moralnym, zawartym w haśle: BÓG, HONOR,
OJCZYZNA, wszyscy gotowi byli „na skinienie dla ojczyzny przelać krew”. Polscy
emigranci, pracując ciężko dla państwa, które udzielało im gościny, wspierali
materialnie swoje rodziny w kraju i tworzyli grunt do odrodzenia się państwa
polskiego. Wielkie nadzieje na odzyskanie niepodległości wiązali z wybuchem I
wojny światowej. Na ziemiach polskich i na emigracji istniała, jako rezultat
pracy organicznej, gęsta sieć polskich parafii, towarzystw kulturalnych, organizacji
społecznych i paramilitarnych. Rozwijała się emigracyjno-polonijna prasa,
powstawały pierwsze organizacje finansowe. Polacy liczyli się w świecie
kultury, sięgnęli po nagrody Nobla. Wszyscy żyli wtedy nadzieją, że nadejdzie
dogodny moment do odzyskania tak upragnionej niepodległości.
Na zjeździe w Buffalo we wrześniu 1914
roku Polskie Towarzystwo
Gimnastyczne “Sokół” (Polish Falcons Gymnastic Society) opublikowało
memoriał, w którym stwierdziło: „W imieniu czteromilionowego Wychodźstwa
polskiego osiadłego w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej – my – Sokolstwo
Polskie jako „przednia straż”, zebrani na Walnym Zjeździe w Buffalo N. Y. w
dniu 10 września 1914 roku, mocą jednomyślnie zapadłej uchwały stawiamy
niniejszym na forum cywilizowanych ludów SPRAWĘ POLSKĄ. Czynimy zaś to w
zastępstwie dwudziesto- kilka –milionowego narodu, który na odwiecznych swych
siedzibach od stu pięćdziesięciu blisko lat rozdarty na trzy zabory, co drugie
pokolenie krwią i męczarnią swych najszlachetniejszych synów stwierdza przed
światem, prawa nieprzedawnione Polski do bytu samoistnego i politycznego, a
dziś, gdy niebywała w dziejach świata rozgorzała walka i milionowe armie
zaborców na ziemi polskiej krwawo regulują swe rachunki – spłaca w bratobójczej
walce ostatnią śmiertelną daninę, aby wobec monstrualności tej zbrodni
Kainowej, do której zmusza nas dola niewolna, sprawa polska stała się KWESTIĄ
EUROPEJSKĄ”
Rozwój towarzystwa „Sokół” szczególnie
nasilił się w 1915 roku, ale do utworzenia we Francji Błękitnej Armii droga
jeszcze była daleka. Powstały w 1914 roku w Ameryce Polski Centralny Komitet
Ratunkowy będzie popierał Sokolstwo i nie zaprzestanie prac nad tworzeniem
armii polskiej, ale rozumie, że najważniejszą sprawą jest natychmiastowa pomoc,
aby ocalić biologiczne wartości narodu polskiego. Punktem zwrotnym w tej
sprawie stał się słynny apel polskiego noblisty Henryka Sienkiewicza do narodów
cywilizowanych opublikowany 29 marca 1915 roku na łamach „Dziennika Związkowego”
w Chicago. Apel ten wywołał wielkie wrażenie. Brakowało jednak charyzmatycznego
lidera, który mógł te wszystkie słowa wcielić w życie. 15 kwietnia 1915 roku do
Stanów Zjednoczonych przybył współzałożyciel i drugi obok Sienkiewicza honorowy
prezes Generalnego Komitetu Ratunkowego w Szwajcarii – Ignacy Jan Paderewski.
W Nowym Yorku witali go przedstawiciele
wychodźstwa i duchowieństwa polskiego, wśród nich znany polski bankier,
wydawca, polityk amerykański i polonijny Jan Franciszek Smulski, który wywarł
na Paderewskim bardzo pozytywne wrażenie i sam był zafascynowany osobowością
wielkiego artysty. Entuzjastycznie wyrażał się o nim w korespondencji do
„Dziennika Związkowego”. Paderewski
ma czar niezwykły w mówieniu. Można go słuchać godzinami. (…) W każdym słowie
Paderewskiego znać silę wiary, hart woli i oddanie się służbie publicznej i
sprawie. (…) W dalszych
relacjach ze spotkania z „mistrzem tonów” J.F. Smulski tak charakteryzuje
rozmówcę: „Paderewski opowiadał o stosunkach, o już poczynionych zabiegach we
Francyi i Anglji, o planach wreszcie odnośnie Ameryki. A o wszystkim mówił z
taką znajomością psychologii ludzi i społeczeństw, z taką znajomością rzeczy
politycznych, tak jasne i przekonywujące rzucał poglądy na tok spraw bieżących,
że natychmiast zrozumiałem, że mam przed sobą nie tylko mistrza tonów, ale
niezwykłego dyplomatę. To geniusz politycznej myśli polskiej, za którym się
powinno iść i musi, gdyż poza wszystkim przebija w nim niezgłębiona miłość
Polski i bezgraniczne poświecenie dla niej. Paderewski bowiem gotów jest rzucić
na szalę przyszłości Polski nie tylko swoją fortunę, ale i samego siebie. On
żyje tylko Polską i dla Polski. Dla niej gotów jest poświęcić całą swoją
przyszłość, cały swój majątek. „Niczego nie pragnę – mówił- tylko tego, aby
moje zdrowie i mój majątek, jaki zebrałem, wystarczyły do dożycia chwili, w
której się przekonam, że dopomogłem do uratowania Polski i postawienia Jej na
należytym szczeblu wśród narodów świata. Niech zostanę wówczas bez centa.
Wystarczy mi, gdy Polskę szczęśliwa oglądać będę.”
Smulski wprowadził Paderewskiego w środowiska
amerykańskich bankierów, przedsiębiorców i polityków, a ten dzięki swojemu
emocjonalnemu zaangażowaniu przekonywał ich do popierania sprawy polskiej.
Pierwsze publiczne wystąpienie Paderewskiego miało miejsce 30 kwietnia 1915
roku, w Chicago, pod ufundowanym przez Polonię w 1886 roku, a odsłoniętym 11
września 1904 roku, pomnikiem Tadeusza Kościuszki. Na wielką, patriotyczną
manifestację przybyło ponad 100 tysięcy
uczestników. Dla tych, którzy nie mogli być obecni, w przeddzień ogłoszono
w prasie polsko-amerykańskiej płomienny apel. Oto fragmenty tego przemówienia:
RODACY,
DRODZY BRACIA MOI!
Witam
Was, bracia, witam siostry kochane! Witam Was serca własnego uciechą i ojczyzny
bólem; witam troską Narodu i cierpieniem, ale i całą jego wdzięcznością,
ufnością i nadzieją. Witam i pokłon Wam składam uniżony; boście Polacy.
Przyszliście pod stopy pomnika, przed
którym w Polsce mówić nam nie dano. Zeszliście się tutaj w pobliżu pomnika
jednego z największych synów przesławnej Ojczyzny, by w skupieniu ducha,
chwalebnym tego kraju zwyczajem, hołd kwiecia waszego złożyć pamiętny,
wdzięczny Jemu i tym wszystkim, którzy za wolność ludzką walczyli. Przybyliście
w spokoju, powadze, niemal z pokorą, a jednak każdy z Was może śmiało podnieść
czoło, każdy powinien z dumą patrzeć dokoła – boście Polacy. (…)
A gdy spoglądając na Wasze zmęczone oblicza,
na Wasze ręce zgrubiałe od twardej pracy, która niejednemu, nawet wrogowi
przysporzyła dostatku, gdy spoglądając na Wasze skromne szaty, bogaci a pyszni,
szczęśliwi a zazdrośni zapytać Was mogą o wasze prawa do tytułu, odpowiedzcie
tylko, żeście Piastów, Chrobrego, Łokietka potomstwo, żeście Zawiszów,
Warneńczyków spadkobiercy, żeście Czarneckich, Sobieskich synowie, żeście
Dąbrowskiego, Pułaskiego, Kościuszki dzieci. Odpowiedzcie hardo: żeście Polacy.
Przy wierze Ojców stoicie niewzruszenie,
macierzystego nie zapominacie języka, boście świadomi, że nie ma na świecie
piękniejszej mowy, ani bogatszej nad naszą, nad polską. Liczba i siłą
stanowicie poniekąd czwartą nasza dzielnicę. Oświatą i dostatkiem, uzdolnieniem
do zbiorowej pracy, doświadczeń w przeróżnych zdobytych zawodach stanęliście
wysoko. Naród Polski dumny jest z tego, żeście krwią krwi Jego, kością Jego
kości. (…)
Jestem
Wam bratem. Dla wszystkich, którzy tu jesteście, jednakie braterskie żywię
uczucie, miłość gorącą serdeczną. Jestem Polakiem, wiernym synem Ojczyzny. Myśl
o Polsce wielkiej i silnej, wolnej i niepodległej, była i jest treścią mego
istnienia; urzeczywistnienie jej było jedynym celem mego życia. Choć większość
lat przeżytych spędziłem wśród obcych, nie sprzeniewierzyłem się jej ani na
chwilę i nie sprzeniewierzę nigdy.
Nie
należę do żadnego politycznego stronnictwa i nie przychodzę by Was pouczać,
byście w tym lub innym poszli kierunku. Sprawę już rozstrzygnął Naród. Sprzyja on
dobrym, nie wrogom, ufa w Boga i we własną moc. (…) Pójdźcie, jak serce Wam
wskaże.
Gdy
nieszczęście minie, wrócicie do dawnych swych rozpraw, a tymczasem zapomnijcie
uraz, połączcie się, podajcie sobie dłonie, jeżeli nie do trwałej zgody, to do
wspólnej pracy, za którą Wam Polska na zawsze pozostanie wdzięczna.
Wdzięczny brat Wasz i sługa.
I. J. Paderewski
Wynikiem trzy letniej pracy Ignacego
Paderewskiego w Stanach Zjednoczonych była rekrutacja ponad 20 000 ochotników
do Armii Polskiej we Francji, tzw. Błękitnej Armii, dowodzonej przez gen.
Józefa Hallera. Istotny jest także fakt, że Paderewski dysponował imponującą
infrastrukturą społeczną. A mianowicie setkami działaczy polonijnych i
organizacjami, które uznały autorytet „mistrza” i podporządkowały się jego
przewodnictwu. Warto wymienić w tym miejscu chociaż niektórych z nich: Dr.
Teofila Starzyńskiego, Franciszka Dzioba, Jana Stykę czy Władysława Bendę. Paderewski
stworzył wokół „polskiej sprawy” olbrzymie zaplecze intelektualne i finansowe. Wygłosił
ponad 340 przemówień, własnoręcznie napisał tysiące listów do ważnych
osobistości życia amerykańskiego. Ważnym faktem były zabiegi dyplomatyczne
polskich organizacji, a przede wszystkim osobisty wpływ i przyjaźń Ignacego
Jana Paderewskiego z prezydentem Stanów Zjednoczonych Wilsonem. Dzięki
osobistemu zaangażowaniu Ignacego Jana Paderewskiego, prezydent Woodrow Wilson
podpisał 5 października 1917 dekret zezwalający Polakom z USA formować swoją
armię. Ponieważ prawo amerykańskie nie pozwalało na szkolenie obcej armii na
swoim terytorium z pomocą przyszła Kanada, oddając do dyspozycji tereny pod
miasteczkiem Niagara-on-the-Lake. Obóz otrzymał imię Tadeusza Kościuszki. 8
stycznia 1918 r. oficjalnie głos w spawie polskiej zabrały także Stany
Zjednoczone. Amerykański prezydent Thomas Woodrow Wilson wygłosił wtedy orędzie
do Kongresu USA, w którym stwierdził w 13 punkcie swego programu: "Należy
stworzyć niezawisłe państwo polskie, które winno obejmować terytoria
zamieszkane przez ludność niezaprzeczalnie polską, któremu należy zapewnić
swobodny i bezpieczny dostęp do morza i którego niezawisłość polityczną i
gospodarczą oraz integralność terytorialną należy zagwarantować traktatem
międzynarodowym". Francja i Anglia, nie zajęły osobnego stanowiska
w sprawie polskiej, lecz wyraziły swoją solidarność z Rosją. Podobne stanowisko
prezentowano w wielu innych sytuacjach w Locarno, później w Monachium i w
Jałcie.
Spektakularne działania polskich patriotów
w USA na czele z Ignacym Janem Paderewskim, doprowadziły do powstania Herbert
Hoover and the Organization of the American Relief Effort in Poland
(1919-1923). Ta amerykańska rządowa organizacja wraz z innymi organizacjami
takimi jak Polsko-Amerykański Komitet Pomocy Dzieciom, przekazała do Polski 250
milionów dolarów. Trzeba pamiętać, że wartość dolara w okresie przed depresją
była astronomicznie wysoka. Pomoc finansowa dla Polski nie skończyła się z
chwilą odzyskania niepodległości. W trakcie naszych dociekań udało się nam
dotrzeć do wyliczeń dr. Aleksandra Rytla (słynnego założyciela Związku Lekarzy
Polskich w Chicago) na temat innych zbiórek finansowych w pierwszych latach po
uzyskaniu niepodległości.
Fundusz Narodowy – 3
000
|
zbiórki lokalne – 10
500
|
paczki żywnościowe –
624
|
przekazy pieniężne –
1 600
|
wpłaty przez
konsulaty – 11 500
|
pieniądze przesłane
przez banki – 200 000
|
papiery wartościowe
– 49 000
|
polska 6% pożyczka –
19 574
|
dolary przywiezione
przez powracających emigrantów – 150 000
|
Sumy-
w milionach dolarów -przesłane do Polski na podstawie opracowania dr.
Aleksandra Rytla.
Pomoc finansowa Polonii dla Polski trwa do
dziś. Idąc polskimi ulicami, nigdy się nie zastanawiamy, który dom powstał za pieniądze
polskich emigrantów. Polonia amerykańska w okresie II wojny światowej i w
okresie komunizmu, przejęła na siebie ważny obowiązek reprezentowania prawdy
historycznej oraz przechowania polskiej tożsamości narodowej. Za to była
inwigilowana i skutecznie rozbijana przez komunistyczne służby. Po 1989 polskiej
emigracji wpajano, aby trzymała się z dala od polityki, by raczej zajmowała się
kulturą. Moralnym obowiązkiem Rzeczpospolitej wobec Polonii jest
przeprowadzenie lustracji. Bez niej będzie się pogłębiać wyraźny upadek
polonijnych organizacji, marnotrawienie dorobku patriotycznych założycieli tych
organizacji i przeredagowywanie ich misji.
Przyglądając się polskiej debacie
politycznej, skuteczności polskiej klasy politycznej, wygłaszania i powtarzania
opinii, pozbawionych faktograficznych i statystycznych elementów, odnosi się
wrażenie, że stopień profesjonalizacji polskich elit po jej częściowej eksterminacji
w II wojnie światowej i w okresie komunizmu jest jeszcze ciągle niski. Mówi o
tym prof. Marek Chodakiewicz w jednym ze swych ostatnich artykułów. W Polsce ważniejsze
od prawdziwej jakości, wiedzy i umiejętności jest zatrudnianie na państwowe
stanowiska „miernych, ale wiernych”. W wielu dziedzinach życia dominuje „polska
niemoc”, charakteryzująca się przerostem administracji i unikania
odpowiedzialności przed podejmowaniem decyzji. Od 1989 nie powstał realny,
inkluzywny program integrowania emigracji w sprawy Polaków a stwierdzenia:” o
podmiotowym traktowaniu Polonii” stały się kolejnym sloganem. Jako 20 milionowa
diaspora, która stanowi 40% wszystkich Polaków na świecie, mamy 1 reprezentanta
w prezydenckiej Radzie i niezmordowaną senator Anders. Żadna gazeta, portal czy
organizacja w Polsce nie interesują się sprawami polonijnymi. Na spotkaniach wymieniani
i przedstawiani są tylko politycy z Polski. Liderów polonijnych nikt nie zna. Sprawy
Polonii referowane są przez ludzi, którzy nigdy za granicą nie mieszkali. Na
Forum Polonijnym w Krynicy o mediach polonijnych mówili polscy politycy. A
gdzie byli przedstawiciele polonijnych mediów? W Polsce nikt nie zna żadnych
tytułów prasy polonijnej. Wizerunek Polonii jest utrwalony poprzez 2 polskie
filmy: „Nie ma mocnych” i „Szczęśliwego Nowego Yorku”. Nie jest to dobry
portret współtwórców niepodległej Polski.
II Rzeczpospolita powstała w dużej mierze
dzięki wysiłkom emigracji, umiejętnościom ówczesnej klasy politycznej i współpracy
ponad podziałami. Cyprian Kamil Norwid, poeta i myśliciel wielkiej emigracji we
Francji powiedział: OJCZYZNA TO WIELKI ZBIOROWY OBOWIAZEK. Nikt lepiej tej myśli
nie urzeczywistnił niż Polonia w okresie I wojny światowej, w okresie
kształtowania NIEPODLEGŁEJ.
To właśnie dlatego przypominamy sylwetkę emigranta
Jana Ignacego Paderewskiego jako niedoścignionego, wielkiego męża stanu,
skutecznego polityka i lidera polskiej państwowości, który nie należał do
żadnej partii. Jego misją była wolna, silna, wielka i suwerenna Polska.
Życzeniem autorów opracowujących ten
materiał byłoby, aby przeczytali go wszyscy, którzy mają jakikolwiek,
najmniejszy nawet, wpływ na decyzje dotyczące losów Polski i pochylili się nad
swoimi decyzjami z patriotyczną troską. Pozdrawiamy wszystkich Rodaków w kraju
i za granicą.
W artykule wykorzystano cytaty z „Czyn
zbrojny Wychodźstwa Polskiego w Ameryce- zbiór dokumentów i materiałów
historycznych.” Jerzego Waltera, New York-Chicago, 1957
Waldemar Biniecki, Fundacja Pax Polonica,
Kansas, biniecki@gmail.com
Katarzyna Murawska, Fundacja Pax Polonica,
Wisconsin, murakate1@yahoo.com