Artykuł ukazał się w Dzienniku Berlińskim, Nowym Dzienniku,NY, , Fronda.pl kwiecień 2016
W październiku 2015, w wyniku demokratycznych wyborów
parlamentarnych, dzięki aktywizmowi obywateli
i dbałości o ich prawidłowy przebieg,
Polacy i Polonia odsunęli od władzy koalicję PO-PSL, proponując nową wizję
przyszłości Polski, opartą na podmiotowości i suwerenności Narodu i państwa polskiego. W kraju trwa audyt wielu
organów rządowych, ale już pierwsze dane
ujawniają niezliczone patologie: aferalność władzy, deindustrializację kraju
(czego skutkiem ogromne bezrobocie i emigracja zarobkowa), przyzwolenie na
prowadzenie neokolonialnej polityki państw zachodnich wobec Polski ( w tym
uprzywilejowanie i niepłacenie podatków przez firmy zagraniczne), celowe
zadłużanie budżetu państwa, i co najważniejsze - lekceważenie przez układ
postkomunistyczny i polityków starej koalicji polskiego interesu narodowego.
Beneficjentami rządów ekipy Tuska i Kopacz była jedynie wąska grupa
osób, zawłaszczająca zarządy spółek Skarbu Państwa, sądownictwo, dyplomację,
administrację i ustawiająca pod siebie intratne przetargi.
Od samego początku rządów PiS rozgorzała totalna wojna
propagandowa, animowana przez odsuniętą od władzy koalicję PO-PSL oraz układ
sił postkomunistycznych zmierzających do
destabilizacji sytuacji wewnętrznej w kraju za wszelką cenę i do ewentualnego ponownego
przejęcia władzy. W tej walce nie są
przestrzegane żadne reguły. Bezpardonowo do walki, która uderza przecież nie
tylko w nowy polski rząd , ale bezpośrednio w interes państwa, włączane są
instytucje międzynarodowe, finansowe, a także obce rządy. Skutkiem tego, na
forach Unii Europejskiej, trwa nagonka na Polskę pod pretekstem naruszania
praworządności, będąc bezpredendensową ingerencją w sprawy wewnętrzne państwa
członkowskiego, z wyraźnym naruszeniem prawa unijnego.
W chwili, kiedy piszemy ten artykuł w Stanach
Zjednoczonych przebywa Prezydent RP Andrzej Duda, który podczas swojej wizyty
zaprezentuje stanowisko Polski wobec obecnej sytuacji geopolitycznej.
I tutaj właśnie pojawia się przesłanie naszego artykułu. Mamy nadzieję, że polski
Prezydent zaprezentuje jasne stanowisko
skorelowane z kreowaną przy współpracy partnerów regionalnych nową wizją
polityki regionalnej znanej wszystkim jako „Międzymorze” (Intermarium).
W recenzji do książki amerykańskiego historyka polskiego
pochodzenia, profesora Marka J. Chodakiewicza „Intermarium: The Land between
the Baltic and Black seas”, dr Jonathan Levy podkreśla: „(...) Caught between the EU and Russia,
the Intermarium is a geopolitical necessity which for now is dormant but will
one day come into its own. Criticism of ethnocentrism and chauvinism are
unwarranted gusts of bellicose hot air from the East.”
I rzeczywiście, Intermarium jest dla krajów Europy
Wschodniej i Centralnej, w tym także Polski geopolityczną koniecznością, a
także przejawem zdrowego rozsądku w polityce i dbałości o własny interes
narodowy. Przecież nikt dziś nie zaprzeczy, że Niemcy – unikając jednoznacznych
sformułowań - z żelazną konsekwencją realizują plan „Mitteleuropa”. Trudno
rozstrzygnąć czy upojone lewacką utopią elity europejskie zdają sobie z tego
sprawę, czy nie.
Nade wszystko ,w obliczu bezprecedensowych zagrożeń
zewnętrznych pozostaje nierozwiązana
sprawa gwarancji bezpieczeństwa strategicznego w Europie. Już pod koniec 2015 wysoki rangą urzędnik NATO,
generał Ben Hodges przedstawił raport ws. najbardziej strategicznie zagrożonych
miejsc na kuli ziemskiej. Ku naszemu przerażeniu znalazła się tam Polska z
przesmykiem suwalskim. Zaś w lutym 2016
roku amerykański think tank RAND Corporation ostrzegł, że Rosja potrzebuje
zaledwie 3 dni na zajęcie krajów bałtyckich i Polski.
Jak zareagowały na te fakty państwa NATO? W Paryżu i
Berlinie reakcja była podobna – deklaracje bez pokrycia przy umniejszaniu skali
zagrożenia. Dla tych krajów, bowiem, wschodnia flanka NATO zaczyna się w
rzeczywistości - na wschodniej granicy Niemiec! Po aneksji części terytorium
Ukrainy przez Rosję stało się dla nas jasne, że idee Unii Europejskiej i NATO
są mniej warte niż papier, na którym są pisane, a jedynym gwarantem
bezpieczeństwa Polski tak naprawdę są Stany Zjednoczone i koncepcja
Międzymorza. Można się obawiać, że w przypadku Polski gwarancje bezpieczeństwa
są podobne do tych z 1939 roku i żadne górnolotne pustosłowie polityków tego
nie ukryje.
Aby przeciwstawić się zakusom imperialnym Moskwy, potrzebna
jest jedność całego paktu NATO, konieczne
jest też szczególnie wzmocnienie wschodniej flanki sojuszu, którą powinna być
Polska, a nie Niemcy! Będziemy mieli okazję przekonać się, ile warte są obietnice sojuszników na szczycie
NATO w Warszawie.
Nie zwalnia to nas od poszukiwania partnerów, tam gdzie
oni się naprawdę znajdują. W aspekcie politycznym Chorwacja i Węgry już
wyraźnie określiły, że to właśnie Polskę upatrują, jako lidera Europy
środkowo-wschodniej. Ponadto, zdaniem cytowanego poprzednio profesora M.
Chodakiewicza, system bezpieczeństwa zbiorowego powinno wzmocnić się dodatkowo
szeregiem strategicznych porozumień i powiązań regionalnych. Koncepcja
Międzymorza wpisuje się doskonale w taką logikę. Jest także korzystna z punktu
widzenia interesów Stanów Zjednoczonych w tym regionie, które mogą liczyć na
sojusz z rzeczywiście proamerykańskimi partnerami.
Dlatego wypada nam zapytać w tym miejscu, KTO się boi
Międzymorza i perspektywy wzmocnienia znaczenia geopolitycznego stron tego
planu, w tym w szczególności, nowego, suwerennego stanowiska Polski?
Założyciele Fundacji Pax Polonica:
Waldemar Biniecki, Kansas
Edward Wojciech Jeśman, Kalifornia
Maryla Weisinger, Ohio